fbpx

Bartłomiej Achler

adwokat

Jestem prawnikiem branży medycznej. Zabezpieczam prawne interesy podmiotów leczniczych i przedstawicieli zawodów medycznych.
[Więcej >>>]

Skontaktuj się

Podmioty lecznicze to ten rodzaj biznesu, który cieszy się szczególnym zainteresowaniem organów kontrolnych.

Dzień dobry, zastałem Jolkę?

Wśród tych organów są oczywiście instytucje, które kontrolują wszystkich przedsiębiorców. Placówki medyczne nie są tu szczególnie „uprzywilejowane”. Jest tez jednak pewna grupa organów, na kontrole których podmioty lecznicze powinny być szczególnie przygotowane.

Kontrola podatkowa i ZUS

Słońce wschodzi na wschodzie, zachodzi na zachodzie, a woda jest mokra. Są pewne stałe, na które nie masz większego wpływu, a które są tak pewne, jak noc i dzień.

Jeżeli prowadzisz działalność gospodarczą, to możesz być pewien, że prędzej czy później, zajrzy do Ciebie kontrola ze skarbówki lub ZUS. Pytanie nie brzmi „czy?”, lecz „kiedy?”.

Naczelnik urzędu skarbowego sprawdzi, czy przestrzegasz przepisów prawa podatkowego. Innymi słowy – czy prawidłowo rozliczasz się z fiskusem, składasz deklaracje podatkowe, odprowadzasz zaliczki na podatek,  itd.

Również jeśli chodzi o ZUS sprawa jest w miarę jasna. Kontrola podmiotu leczniczego z ZUS sprawdzi, czy wywiązujesz się ze swoich obowiązków w ramach systemu ubezpieczeń społecznych.

Czyli na przykład, czy prawidłowo zgłosiłeś do ubezpieczeń społecznych siebie, swoich pracowników lub inne osoby podlegające zgłoszeniu. Sprawdzi też, czy dobrze obliczasz składki na ubezpieczenia społeczne, oraz, czy odprowadzasz je we właściwej wysokości.

Posłuchaj odcinka podcastu o kontroli podmiotu leczniczego

Inspekcja pracy w podmiocie leczniczym

Jeżeli zatrudniasz pracowników, może Cię odwiedzić również Inspekcja pracy. PIP oczywiście bada legalność zatrudnienia oraz to, czy przestrzegasz praw swojego personelu.

W trakcie kontroli podmiotu leczniczego inspektor sprawdzi, przykładowo, czy przestrzegasz zasad bhp, czy nie naruszasz zasad pracy w godzinach nadliczbowych, czy zawierane przez Ciebie umowy są zgodne z przepisami, czy przestrzegasz np. prawa do urlopu, czy wypłacasz ekwiwalent za niewykorzystany urlop itd.

Jeżeli zatrudniasz personel z zagranicy – PIP sprawdzi również, czy robisz to legalnie, czyli, czy dopełniłeś wszystkich procedur związanych z zatrudnieniem.

Prezes UODO i kontrola przetwarzania danych osobowych w podmiocie leczniczym

Pamiętaj, że RODO opiera się m.in. na zasadzie rozliczalności, która oznacza, w pewnym uproszczeniu, że to Ty masz obowiązek udowodnienia, że przetwarzasz dane osobowe zgodnie z prawem.

Kontrola podmiotu leczniczego przez UODO sprawdzi więc m.in. :

  • czy i jak realizujesz obowiązki informacyjne wobec pacjentów,
  • jak przechowujesz dane pacjentów – zarówno te z dokumentacji medycznej, jak i np. z monitoringu,
  • w jaki sposób udostępniasz dokumentację medyczną,
  • czy dostęp do danych pacjentów mają tylko osoby uprawnione – jak to zabezpieczasz? Sprawi treść upoważnień do przetwarzania danych,
  • jak dokumentujesz proces przetwarzania danych,
  • czy posiadasz rejestr czynności przetwarzania i rejestr naruszeń,
  • czy wykonałeś ocenę skutków naruszeń oraz analizę ryzyka;
  • czy zawierasz umowy powierzenia, tam, gdzie jest to konieczne,
  • czy wyznaczyłeś inspektora ochrony danych…

Generalnie będą to więc wszystkie aspekty związane z ochroną danych osobowych w związku z udzielaniem  przez Ciebie i Twoją placówkę świadczeń zdrowotnych.

Kontrola realizacji kontraktu przez Narodowy Fundusz Zdrowia

Jeżeli żyjesz nie tylko ze świadczeń komercyjnych, ale i tych finansowanych przez NFZ, to oczywiście Fundusz również może Cię nawiedzić i zadać szereg niewygodnych pytań ?.

Kontrola podmiotu leczniczego przez NFZ obejmuje prawidłowość realizacji kontraktu. NFZ sprawdzi np.:

  • czy nie wykazujesz do rozliczenia świadczeń niezasadnych, nieprawidłowych lub niezgodnych ze stanem faktycznym,
  • czy świadczenia, które sprawozdajesz są zgodne z dokumentacją medyczną,
  • czy nie pobierasz opłat od pacjentów za świadczenia, które są objęte kontraktem z NFZ,
  • czy nie udzielasz świadczeń w sposób i w warunkach nieodpowiadających wymogom określonym w obowiązujących przepisach lub umowie (pomieszczenia, sprzęt, personel itd.);
  • prawidłowość prowadzenia dokumentacji medycznej (brak historii chorób, brak wpisów udzielonych świadczeń brak deklaracji wyboru lekarza poz);

Jak widzisz, jest tego trochę. Warto więc w przypadku kontraktów funduszowych szczególnie zadbać o stronę formalną swoich usług.

Kontrola sanepidu w gabinecie

Inspekcja sanitarna, jak dobrze wiesz, sprawuje nadzór nad przestrzeganiem warunków higieniczno – sanitarnych w placówce medycznej. Kontrola podmiotu leczniczego przez sanepid sprawdzać będzie przede wszystkim warunki, jakim powinny odpowiadać pomieszczenia Twojej placówki, jak i sprzętu oraz personelu medycznego.

Sanepid sprawdzi więc:

  • warunki higieniczno – sanitarne pomieszczeń i obiektów podmiotu;
  • bezpieczeństwo radiologiczne;
  • kontrola epidemiologiczna

Po więcej szczegółów odsyłam Cię do tego wpisu.

Co kontroluje organ rejestrowy?

O kontroli podmiotu leczniczego przez organ rejestrowy pisałem m.in. w tym wpisie.

Jak pamiętasz, wojewoda sprawdza zgodność prowadzonej przez Ciebie działalności z przepisami prawa. Oznacza to, że kontrolujący skupiać się będą na tym, czy Twoja placówka spełnia wszystkie wymogi, jakie prawo nakłada na Ciebie, jako właściciela podmiotu leczniczego.

Po więcej informacji o tym, jak przygotować się do kontroli organu rejestrowego odsyłam Cię do tego wpisu.

Możesz posłuchać również odcinka nr 5 podcastu PDZ oraz pobrać checklistę, która ułatwi Ci przygotowanie się do kontroli organu rejestrowego.

Minister Zdrowia – co skontroluje?

O ile organ  rejestrowy bada działalność PWDL pod względem zgodności z prawem, o tyle już Minister Zdrowia bada nie tylko zgodność z prawem ale i prowadzi kontrolę podmiotu leczniczego pod względem medycznym.

Zgodność z prawem – wiadomo, to w zasadzie ten sam zakres, o którym pisałem w przypadku kontroli wojewody, więc nie ma sensu tego powtarzać.

W przypadku kontroli pod względem medycznym, oczywiście urzędnicy Ministerstwa niekoniecznie muszą mieć na ten temat wiedzę. Co więcej, ustawa wprost stanowi, że czynności związane obserwacją udzielania świadczeń, jak i ich jakością mogą wykonywać w trakcie kontroli wyłącznie osoby wykonujące zawód medyczny. To samo dotyczy dostępu do dokumentacji medycznej.

W tym celu Minister może zlecić przeprowadzenie kontroli w Twojej placówce np.

  • konsultantowi krajowemu w określonej dziedzinie medycyny,
  • organom samorządowym zawodów medycznych np. izbie lekarskiej,
  • medycznemu towarzystwu naukowemu,
  • uczelni medycznej,
  • instytutowi badawczemu
  • konkretnemu specjaliście z określonej dziedziny medycyny.

Formalnie więc kontrolującym będzie w takim przypadku Minister, ale faktycznie czynności te może wykonywać zupełnie inny podmiot.

Gospodarka odpadami i kontrola Inspekcji Ochrony Środowiska

Kontrola podmiotu leczniczego przez IOŚ sprawdzi, czy przestrzegasz przepisów dotyczących gospodarki odpadami, a zwłaszcza odpadami medycznymi.

Kontrolujący sprawdzą, czy prowadzisz ewidencję odpadów, czy masz  podpisaną umowę na wywóz odpadów, czy zarejestrowałeś się w systemie BDO, jak segregujesz odpady medyczne, czy nie mieszasz ich z komunalnymi, czy wytwarzasz odpady zakaźne itd.

Prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych

Ten organ może Cię skontrolować w zakresie dotyczącym dokumentacji i warunków używania wyrobów medycznych…

Jak widzisz, lista nie jest krótka, a chętnych, żeby prześwietlić Twoją działalność jest wielu.

A to nie wszystko – jest jeszcze np. Rzecznik Praw Pacjenta, który co prawda nie prowadzi kontroli jako takiej, ale może np. wszcząć postępowanie wyjaśniające, żeby ustalić, czy przypadkiem nie naruszasz tzw. zbiorowych praw pacjenta.

Jedna uwaga na koniec – nie bój się ? Po prostu miej świadomość, bo świadomy przedsiębiorca zawsze śpi spokojniej…

Photo by Ali Hajian on Unsplash

Umówmy się – sytuacja normalna nie jest.

Całkowicie normalne jest natomiast, że obawiasz się skierowania do pracy przy zwalczaniu epidemii. Nie tylko ty zresztą. Pracownicy podmiotów leczniczych dość powszechnie obawiają się nakazu pracy.

Oliwy do ognia dolał ostatnio Minister Sprawiedliwości zapowiadając wszczynanie postępowań karnych przeciwko medykom, którzy będą uchylać się od wykonania decyzji wojewodów.

Nie wiesz, czy możesz zostać skierowany do pracy przy zwalczaniu koronawirusa i nie wiesz, jak się w takim przypadku zachować?

Poświęć dwie minuty na przeczytanie tego wpisu.

Możesz też posłuchać podcastu o prawnych aspektach epidemii COVID-19

Nic nowego

Przede wszystkim musisz wiedzieć, że sam przepis pozwalający na skierowanie określonych grup pracowników do zwalczania epidemii nie jest żadną nowością. Obowiązuje – z pewnymi zmianami – już od 2009 roku, ale, z oczywistych względów, dopiero teraz robi karierę.

Co za tym idzie – pamiętaj, że skierowanie nie dotyczy tylko epidemii COVID-19. Te zasady mogą zostać zastosowane zawsze, jeżeli sytuacja epidemiczna będzie tego wymagać.

Kiedy spodziewać się nakazu pracy, a kiedy nie?

Wojewoda może Cię skierować do pracy przy zwalczaniu epidemii, jeżeli:

  • jesteś pracownikiem podmiotu leczniczego (dotyczy to również personelu niemedycznego)
  • wykonujesz zawód medyczny (niezależnie od tego, gdzie i w jakiej formie pracujesz)
  • udzielasz świadczeń zdrowotnych na podstawie umowy.

Samo spełnienie tych warunków nie wystarczy, żeby otrzymać skierowanie. Nakazu pracy przy zwalczaniu epidemii nie dostaniesz, jeżeli:

  • masz mniej, niż 18 lat lub więcej niż 60 lat;
  • jesteś kobietą w ciąży;
  • samotnie wychowujesz dziecko w wieku do 18 lat;
  • wychowujesz dziecko do 14 lat lub dziecko z orzeczeniem o niepełnosprawności lub orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego;
  • masz orzeczoną niezdolność do pracy (nie musi być to niezdolność całkowita. Częściowa też stanowi podstawę wyłączenia);
  • jesteś inwalidą lub osobą chorą przewlekle;
  • zajmujesz kierownicze stanowisko państwowe.

Tych wyłączeń nie jest więc mało.

Wyłączenie od pracy niosącej ryzyko zakażenia

Tyle tylko, że jest tu mały haczyk – wyłączenia te dotyczą skierowania do pracy, która niesie ryzyko zakażenia. Teoretycznie więc może się zdarzyć, że dostaniesz skierowanie do pracy, która z takim ryzykiem nie będzie się wiązała.

Ciężko jednak sobie wyobrazić taką sytuację w stanie epidemii. Nie wiem, może na przykład praca przy rozładowywaniu Antonowa An-225 ?

Zresztą – ustawa mówi o ryzyku zakażenia nie stopniując go. Można więc założyć , że każde, nawet najmniejsze ryzyko stanowi podstawę do wyłączenia od pracy przy zwalczaniu epidemii. Skoro zaś mamy wciąż obowiązujący stan epidemii – to można przyjąć, że każde tego rodzaju skierowanie wiąże się z mniejszym lub większym ryzykiem zakażenia.

Krótka piłka

Do pracy przy zwalczaniu epidemii kieruje Cię wojewoda. Tylko w przypadku skierowania do pracy na obszarze innego województwa – Minister Zdrowia.

Decyzja ma, delikatnie mówiąc, bardzo uproszczoną formę:

  • nie wymaga uzasadnienia;
  • może być Ci przekazana w dowolnej formie, choćby przez telefon;
  • i co najważniejsze – jest natychmiast wykonalna.

Dlaczego dostałem skierowanie, skoro mam małe dziecko?

Teoretycznie wojewoda – przed skierowaniem Cię do pracy – powinien sprawdzić, czy przypadkiem w Twojej sytuacji nie zachodzą okoliczności wyłączające cię od skierowania do pracy przy zwalczaniu epidemii.

Tyle w teorii – w praktyce decyzje te często wydawane są bez jakiejkolwiek weryfikacji. Jeżeli zaś urzędnicy nie sprawdzą, czy przypadkiem nie podlegasz wyłączeniu od nakazu pracy, to może się zdarzyć, że dostaniesz takie skierowanie.

Działa tu prosty i dość powszechny mechanizm – wydamy decyzję, najwyżej się odwoła.

Odwołanie od nakazu pracy

Co wtedy?

Odwołuj się czym prędzej. Co prawda na wniesienie odwołania będziesz mieć 14 dni ale nie czekaj – odwołanie od nakazu pracy składaj jak najszybciej. Nie zapomnij o wniosku o wstrzymanie wykonania decyzji.

Do odwołania dołącz oczywiście dokumenty, z których będzie wynikało, że podlegasz ustawowemu wyłączeniu od skierowania – czyli np. akt urodzenia dziecka, orzeczenie o niepełnosprawności.

Odwołanie adresujesz do Ministra Zdrowia, ale składasz je za pośrednictwem wojewody. Jeżeli dobrze je przygotujesz sam wojewoda może uchylić skierowanie, bez przekazywania sprawy dalej, do ministra.

Im bardziej się przyłożysz do odwołania, tym szybciej będziesz mieć sprawę z głowy.

Powodzenia ?

Oczywiście, jeżeli potrzebujesz pomocy, daj znać.

Photo by Hussain Badshah on Unsplash

The form you have selected does not exist.

Wyobraź sobie, że jesteś członkiem zarządu w spółce prowadzącej szpital.

Zarządzasz sobie tym podmiotem wspólnie z pozostałymi członkami zarządu. Jest dobrze. Biznes się kręci, pacjenci zadowoleni, Ty zadowolony, wspólnicy szczęśliwi…

I nagle, ni stąd, ni zowąd dostajesz decyzję Ministra Zdrowia, którą minister zawiesza cały zarząd. Z dnia na dzień tracisz wpływ na działalność spółki. Działalność wszystkich organów spółki zostaje zawieszona.

Zarządzanie podmiotem leczniczym przejmuje powołany przez ministra pełnomocnik.

Brzmi absurdalnie?

Cóż. Może i tak. Tyle tylko, że w ramach tzw. „tarczy antykryzysowej” (tej pierwszej) została wprowadzona regulacja, która taki scenariusz czyni możliwym.

Pomaganie przez zawieszanie

Od 1 kwietnia 2020 r. w tzw. specustawie koronawirusowej znajduje się  art. 10b. Oto on, a w zasadzie jego § 1, w pełnej krasie:

W szczególnie uzasadnionych przypadkach związanych z koniecznością zapobiegania oraz zwalczania zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, w tym w przypadku odmowy wykonania polecenia, o którym mowa w art. 10 ust. 1 albo art. 11 ust. 1, lub jego nienależytego wykonania przez podmiot leczniczy prowadzący szpital, minister właściwy do spraw zdrowia może zawiesić, w drodze decyzji, kierownika podmiotu leczniczego prowadzącego szpital, w wykonywaniu praw i obowiązków oraz wyznaczyć do ich wykonywania pełnomocnika, zawiadamiając o tym właściwego wojewodę oraz organ powołujący zawieszonego kierownika. Decyzja ta podlega natychmiastowemu wykonaniu.

W każdym więc przypadku, kiedy Minister Zdrowia uzna, że istnieje taka potrzeba – może zawiesić kierownika podmiotu leczniczego prowadzącego szpital.

Przypadek szczególnie uzasadniony, czyli jaki?

W teorii zawieszenie kierownika podmiotu leczniczego powinno być szczególnie uzasadnione. Powinno wynikać z konieczności zapobiegania oraz zwalczania chorób zakaźnych (a więc nie tylko COVID-19).

W praktyce jednak brak jest jakichkolwiek weryfikowalnych kryteriów, na które minister mógłby się powołać wydając taką decyzję. W sumie wystarczyłoby nawet ministerialne „widzimisię”…

I niewiele zmienia zastrzeżenie w ustawie, ze zawieszenie kierownika podmiotu leczniczego może nastąpić np. w przypadku odmowy wykonania polecenia lub jego nienależytego wykonania przez placówkę.  Jest to tylko  wyliczenie przykładowe. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby minister zawiesił kierownika z innych przyczyn.

Pełnomocnik zamiast kierownika i paraliż organów

Zawieszając kierownika podmiotu leczniczego prowadzącego szpital, minister wyznacza pełnomocnika do wykonywania jego obowiązków. Pełnomocnik przejmuje prowadzenie spraw podmiotu i jego reprezentację na zewnątrz.

Co więcej – na okres ustanowienia pełnomocnika kompetencje innych organów podmiotu ulegają zawieszeniu.

Co to oznacza np. dla podmiotu leczniczego w formie spółki z ograniczoną odpowiedzialnością? Otóż faktyczną władzę w spółce przejmuje pełnomocnik ministra. Równocześnie następuje zawieszenie działania zgromadzenia wspólników, a w spółkach, w których działa rada nadzorcza lub komisja rewizyjna – również tych organów.

Co gorsza…

… decyzja ministra jest praktycznie niezaskarżalna.

Po pierwsze – nie przysługuje od niej odwołanie.

Teoretycznie możesz wnieść skargę do sądu administracyjnego. Kluczowe jest tu jednak słowo „teoretycznie„.

Skargę do WSA może bowiem wnieść wyłącznie:

  • podmiot tworzący,
  • rada nadzorcza,
  • komisja rewizyjna
  • albo wspólnik mający prawo prowadzenia spraw spółki.

Iluzja ochrony

Wróćmy na chwilę do scenariusza, jaki przedstawiłem na początku.

Decyzja ministra wydaje Ci się absurdalna – chcesz ją zaskarżyć. Tyle tylko, że w Twojej spółce nie ma ani rady nadzorczej, ani komisji rewizyjnej. W spółce z o. o. nie ma również tego, co mamy w spółkach osobowych czyli „wspólników uprawnionych do prowadzenia spraw spółki”. I co Ty na to?

Klops – decyzja jest nie do wzruszenia.

Oczywiście możesz próbować korzystać z pewnych środków jakie daje Ci Kodeks postępowania administracyjnego, czyli stwierdzenie nieważności takiej decyzji, czy wniosek o jej uchylenie jednak to tylko „protezy”, które nie dają Ci realnej ochrony.

Jak długo trwa zawieszenie kierownika podmiotu leczniczego?

Okres zawieszenia będzie wskazany w decyzji. Maksymalny okres zawieszania to 30 dni od ustania stanu epidemii lub stanu zagrożenia epidemicznego.

Może to więc trochę potrwać.

Nie takie znowu science fiction

Jak widzisz, scenariusz, jaki przedstawiłem Ci na początku wpisu, nie jest aż tak nierealny, jak by się mogło wydawać.

Nawet, jeżeli działalność Twojego szpitala niewiele ma wspólnego ze zwalczaniem Covid-19, możesz pewnego dnia otrzymać  decyzję o zawieszeniu zarządu spółki. Dokładnie tak – całego zarządu (!). Kierownikiem podmiotu leczniczego będącego spółką kapitałową jest przecież cały zarząd – nie np. prezes czy wiceprezes ds. medycznych.

I niewiele będziesz mógł na to poradzić.

Odpowiedzialność pełnomocnika i Skarbu Państwa

Pełnomocnik jest obowiązany do naprawienia szkody wyrządzonej przez niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu zadań.

Z kolei Skarb Państwa jest odpowiedzialny za szkodę solidarne z pełnomocnikiem.

Czy to wystarczające gwarancje?

Cóż, swoich roszczeń będziesz mógł (czy też raczej Twoja spółka) dochodzić przed sądem. Jeżeli masz natomiast jakiekolwiek wyobrażenie o funkcjonowaniu polskiego wymiaru sprawiedliwości, to sam sobie odpowiedz na to pytanie.

Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane

Daleki jestem od tego, żeby przypisywać ustawodawcy złe intencje. Prawda jest jednak taka, że pisane na kolanie przepisy mogą w praktyce przynieść więcej szkody, niż pożytku. Złych rozwiązań nie da się wytłumaczyć walką z epidemią, a dobre chęci to nie wszystko.

Pozostaje mieć nadzieję, że felerny art. 10b nigdy nie zostanie zastosowany w praktyce.

Photo by Ante Hamersmit on Unsplash

The form you have selected does not exist.

W jednym z ostatnich artykułów pisałem o odpowiedzialności, jaką możesz ponieść w przypadku zakażenia koronawirusem Twojego personelu lub pacjentów.

Po tym wpisie dostałem od Was kilka pytań o to, jak wygląda kwestia ubezpieczenia OC w dobie epidemii koronawirusa.

Co obejmuje OC podmiotu leczniczego?

Twoje ubezpieczenie OC obejmuje odpowiedzialność za szkody będące następstwem:

  • udzielania przez Ciebie lub Twoją placówkę świadczeń zdrowotnych

albo

  • niezgodnego z prawem zaniechania udzielania takich świadczeń

Czego nie obejmuje OC?

Rozporządzenie Ministra Finansów w  sprawie obowiązkowego ubezpieczenia OC podmiotów leczniczych zawiera listę przypadków, których ubezpieczenie nie obejmuje. Należą do nich szkody:

  • wyrządzone przez Ciebie lub Twoją placówkę po pozbawieniu lub w okresie zawieszenia prawa do prowadzenia działalności leczniczej;
  • polegające na uszkodzeniu, zniszczeniu lub utracie rzeczy;
  • polegające na zapłacie kar umownych;
  • powstałe wskutek działań wojennych, stanu wojennego, rozruchów i zamieszek, a także aktów terroru.

jak widzisz, nie ma na tej liście szkód wyrządzonych wskutek czy w trakcie epidemii.

Wniosek jest prosty…

Zakażenie koronawirusem jest objęte polisą OC podmiotu leczniczego

Sam stan epidemii, czy zagrożenia epidemicznego nie ogranicza więc odpowiedzialności Twojego ubezpieczyciela.

Jeżeli więc w Twojej placówce – w trakcie udzielenia świadczeń, doszłoby do  zakażenia pacjenta koronawirusem, będzie to objęte Twoją polisą OC.

Suma gwarancyjna wyznacza granicę

Oczywiście  pamiętaj o tym, że pacjent będzie musiał swoje roszczenia udowodnić. Pisałem o tym tutaj  i mówiłem w tym odcinku podcastu. Jeżeli roszczenia pacjenta okażą się uzasadnione, to jego żądania zostaną zaspokojone z polisy  – oczywiście w granicach sumy gwarancyjnej.

Gdyby okazało się, że w Twojej placówce dojdzie do zakażenia wielu pacjentów i wystąpią oni przeciwko Tobie z roszczeniami, może się okazać, że polisa nie wystarczy. Jeżeli łączna kwota roszczeń przekroczy sumę gwarancyjną z polisy, to niestety będziesz musiał płacić z „własnej” kieszeni.

Jak jednak mawiał klasyk – nie uprzedzajmy faktów. Czy może raczej – nie uprawiajmy czarnowidztwa ?

Posłuchaj odcinka podcastu o wpływie epidemii koronawirusa na Twoją działalność:

 

The form you have selected does not exist.

Są przepisy, na które w normalnych okolicznościach rzadko zwracamy uwagę. Stan epidemii do normalnych jednak nie należy. Na światło dzienne wychodzą problemy, których zazwyczaj nie doświadczasz.

Do tej grupy spraw należą m.in. regulacje dotyczące prawa pracownika do odmowy świadczenia pracy. Być może stoisz właśnie w obliczu takiego zagrożenia?

Odmowa pracy ze względu na zagrożenie dla zdrowia lub życia

W ostatnich dniach furorę robi przepis art. 210 Kodeksu pracy, a ściślej  jego § 1.

W razie gdy warunki pracy nie odpowiadają przepisom bezpieczeństwa i higieny pracy i stwarzają bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia lub życia pracownika albo gdy wykonywana przez niego praca grozi takim niebezpieczeństwem innym osobom, pracownik ma prawo powstrzymać się od wykonywania pracy, zawiadamiając o tym niezwłocznie przełożonego.

Dwie przesłanki

Żeby Twój pracownik mógł się na ten przepis powołać, muszą być spełnione dwa warunki i to spełnione łącznie:

  • po pierwsze – warunki pracy w Twojej placówce muszą naruszać wymogi bezpieczeństwa i higieny pracy (czyli np. naruszanie procedur sanitarnych, brak środków ochrony osobistej itp.)
  • Po drugie – te naruszenia muszą stwarzać bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia lub życia pracownika lub innych osób.

Samo więc niespełnienie przez Ciebie jakichkolwiek wymogów sanitarnych nie uzasadnia odmowy pracy, o ile nie powoduje bezpośredniego niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia.

Wyjątek

W mediach ostatnio możesz usłyszeć lub przeczytać, że  zasad tych nie stosuje się do personelu medycznego. Wynika to z treści § 5 cytowanego wyżej artykułu 210 Kodeksu pracy który stanowi, że zasady te:

nie dotyczą pracownika, którego obowiązkiem pracowniczym jest ratowanie życia ludzkiego lub mienia.

Niejako z automatu przyjmuje się, ze personel medyczny (choć oczywiście nie tylko) należy do tej szczególnej kategorii pracowników. I to jest oczywiście prawda. Potwierdzają to zresztą orzeczenia sądów, w tym również Sądu Najwyższego.

Pracownik medyczny również może odmówić pracy

Tyle tylko, że musisz pamiętać o jednym. Owszem, z jednej strony obowiązkiem lekarzy, czy pielęgniarek, jest ratowanie życia i zdrowia pacjentów, ale z drugiej strony Twoim obowiązkiem jako pracodawcy jest zapewnienie im bezpiecznych i higienicznych warunków pracy.

W sytuacji, gdy Twoja placówka działa zgodnie z procedurami i zaleceniami, problemu nie ma. Jeżeli jednak jesteś na bakier z zasadami bhp, to sorry, ale nie możesz wymagać od pracowników by przyjmowali na siebie ryzyko Twoich zaniedbań.

Jeżeli więc, wbrew przepisom, ignorując zalecenia np. WHO, MZ, czy towarzystw naukowych,  narażasz swój personel, to wspomniany art. 210 § 5 kodeksu pracy nie zapewni Ci ochrony.  W sytuacji, gdy, przykładowo, pomimo istniejącego stanu epidemii, nie zapewniasz personelowi medycznemu środków ochrony indywidualnej – doprowadzasz w ten sposób do bezpośredniego narażenia ich na utratę zdrowia. W takiej sytuacji będą oni mieli prawo do odmowy świadczenia pracy.

Nie każdy medyk ratuje życie

Pamiętaj też, że § 5 nie dotyczy wszystkich zawodów medycznych. Bo czy na przykład obowiązkiem pracowniczym technika dentystycznego, czy dietetyka jest ratowanie życia? Zresztą podobne pytanie można postawić również w odniesieniu do również wielu specjalizacji lekarskich.

Jak widzisz nie można tutaj stosować automatyzmów i nad każdym z przypadków trzeba się pochylić indywidualnie.

Co z personelem kontraktowym?

Jeszcze jedno – powyższe zasady dotyczą wyłącznie pracowników – czyli osób, które zatrudniasz na podstawie umowy o pracę. Zakładam jednak, że, podobnie jak w większości placówek niepublicznych, Twój personel medyczny zatrudniony jest na tzw. kontrakcie. Kontrakt zaś jest umową cywilnoprawną. Co za tym idzie – tym osobom nie przysługują uprawnienia z art. 210 kodeksu pracy.

Oczywiście nie oznacza, że personel kontraktowy pozbawiony jest ochrony. Masz bowiem obowiązek zapewnienia bezpiecznych i higienicznych warunków pracy również personelowi wykonujący pracę na podstawie umów cywilnoprawnych lub w ramach prowadzonej działalności gospodarczej.

Zresztą w samych kontraktach często znajdują się zapisy zobowiązujące podmiot leczniczy do zapewnienia zleceniobiorcy bezpiecznych i higienicznych warunków realizacji umowy np. poprzez dostarczenie środków ochrony osobistej.

Sprawdź więc swoje umowy.

Ochrona pracowników kontraktowych

Często strony już w samej umowie przewidują też, jakie mogą być skutki niewywiązania się przez placówkę z tego obowiązku.

Jeżeli nawet sama umowa takich przypadków nie przewiduje, to z pomocą medykom przychodzi kodeks cywilny. Wchodzi tutaj w grę np.

  • możliwość powstrzymania się ze świadczeniem usług na podstawie przepisów o umowach wzajemnych,
  • możliwość wypowiedzenia umowy bez zachowania terminów wypowiedzenia, na podstawie przepisów o zleceniu,
  • czy nawet wygaśnięcie umowy z uwagi na tzw. następczą niemożność świadczenia – czyli brak możliwości świadczenia usług objętych umową.

Epidemia sprzyja porozumieniom

Na koniec coś, o czym często zapominacie – umowę możesz zawsze aneksować. Możecie zatem po prostu usiąść i ustalić, jak wspólnie przejść przez ten trudny czas. Ostatnie, czego Tobie i Twojemu personelowi potrzeba to – po walce z wirusem – rozpoczęcie kolejnej wojny – tym razem na sali sądowej.

Posłuchaj odcinka podcastu o prawnych aspektach epidemii koronawirusa i jej wpływie na Twoją działalność:

 

Photo by Jonathan Borba on Unsplash

The form you have selected does not exist.