– Mecenasie, zatrudniam lekarza z konkurencyjnej kliniki. Mogę?
Działalność gospodarcza w sektorze medycznym, pomimo swej specyfiki, wciąż pozostaje normalnym biznesem.
Jeżeli więc prowadzisz działalność leczniczą, prędzej, czy później spotkasz się z problemem, który dotyka wielu przedsiębiorców, niezależnie od branży, w jakiej działają – z nieuczciwą konkurencją.
Nieuczciwa konkurencja w branży medycznej
Kiedy słyszysz o nieuczciwej konkurencji, pierwszym skojarzeniem najczęściej jest naruszenie tajemnicy przedsiębiorstwa. Rozpowszechnianie fałszywych informacji o konkurencie, naruszanie jego praw do jego nazwy handlowej czy logotypu również intuicyjnie uznajesz za bezprawne.
Czujesz, że działania wprowadzające w błąd pacjentów i szkodzące Twojemu konkurentowi są nieuczciwe i niekoniecznie legalne.
Intuicja Cię nie zawodzi.
Czynem nieuczciwej konkurencji jest każde działanie sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami, jeżeli zagraża lub narusza interes innego przedsiębiorcy lub klienta.
Warto zatem pamiętać, by w walce o pacjenta nie przekraczać reguł, które wyznaczył Ci ustawodawca.
Dotyczą one również rekrutacji personelu dla Twojej placówki.
Czy można zatrudniać pracowników konkurencji?
Oczywiście, że tak.
Przejmowanie pracowników i klientów związanych wcześniej z innym przedsiębiorstwem jest nieodzownie związane z obrotem profesjonalnym, mieszczące się w ramach walki konkurencyjnej. (SA w Krakowie, I ACa 67/16)
Tak, jak pracownicy mają swobodę wyboru pracodawcy, tak i pracodawca może dobierać sobie personel zgodnie z własnymi potrzebami. Trudno sobie wyobrazić rozwój firmy bez „wyławiania” z rynku możliwie najlepszych specjalistów. Pamiętaj jednak, żeby robić to z głową i zgodnie z prawem.
Czynem nieuczciwej konkurencji jest nakłanianie osoby świadczącej na rzecz przedsiębiorcy pracę, na podstawie stosunku pracy lub innego stosunku prawnego, do niewykonania lub nienależytego wykonania obowiązków pracowniczych albo innych obowiązków umownych, w celu przysporzenia korzyści sobie lub osobom trzecim albo szkodzenia przedsiębiorcy.
Uff. Brzmi zawile? Pozwól zatem, że wyjaśnię, o czym przede wszystkim musisz pamiętać.
Nie tylko umowa o pracę
Musisz mieć świadomość, że za „osoby świadczące pracę” ustawodawca uważa nie tylko osoby zatrudnione na podstawie umów o pracę.
Chodzi bowiem również personel zatrudniony na podstawie kontraktów cywilnoprawnych, np. na podstawie umów o świadczenie usług medycznych.
Nie przesadzaj z namowami
Możesz prowadzić rekrutację, przedstawić ofertę zatrudnienia – wszystko jedno, czy osobiście, czy np. przy pomocy headhuntera.
Dopuszczalne jest też prezentowanie korzyści, jakie pracownik uzyska zmieniając pracodawcę…
Pamiętaj, jednak, żeby nie przekraczać pewnej bardzo delikatnej granicy. Mianowicie – nie przesadzaj z agitacją. Zmiana pracodawcy powinna być zawsze suwerenną decyzją pracownika, a granica pomiędzy działaniem legalnym i nielegalnym może być trudna do uchwycenia.
Zachowaj zatem umiar, a czarny PR wobec Twojego konkurenta niech Ci nawet nie przychodzi do głowy….
Cienka czerwona linia
Ostrożność jest tym bardziej wskazana, że również w orzecznictwie nie ma zgody co do tego, kiedy rekrutowanie pracowników konkurencji jest bezprawne.
Przykładowo, Sąd Apelacyjny w Białymstoku uważa, że
zawężone to być winno do takich przypadków, w których konkurencyjny przedsiębiorca posługuje się nieuczciwymi metodami (oszustwem, podstępem, wprowadzeniem w błąd), bądź gdy nieuczciwy jest cel, do którego dąży (I ACa 594/14)
Z kolei Sąd Apelacyjny w Krakowie twierdzi, że już samo nakłanianie do zmiany pracodawcy jest czynem nieuczciwej konkurencji:
Pozwana nie ograniczała się (…) tylko do przekazywania ofert czy propozycji pracy w Spółce (…). Zwracając się do innych pracowników powódki namawiała je, przekonywała, niewątpliwie wpływała na sferę ich psychiki w celu podjęcia przez nie określonej decyzji. (I ACa 1024/12)
Granica jest więc trudno uchwytna i musisz uważać, by jej nie przekroczyć.
W razie procesu może być Ci ciężko wykazać, że przejmowany pracownik podjął autonomiczną, swobodną decyzję, a stąd już tylko krok do…
…odpowiedzialności za czyn nieuczciwej konkurencji
Poszkodowany przedsiębiorca może żądać m.in:
- zaniechania niedozwolonych działań (jeżeli np. jeszcze nie doszło do przejęcia pracownika);
- usunięcia skutków tych działań;
- złożenia jednokrotnego lub wielokrotnego oświadczenia np. na stronie internetowej,
- naprawienia wyrządzonej szkody oraz wydania bezpodstawnie uzyskanych korzyści.
I to właśnie ten ostatni skutek jest często najbardziej dotkliwy, ponieważ odbija się bezpośrednio na finansach placówki. Wszelkie negatywne skutki majątkowe utraty pracownika będą stanowiły szkodę. Może to być np. odejście pacjentów, zmniejszenie obrotów, uniemożliwienie wykonywania określonych usług itp.
Z drugiej strony – jeżeli wskutek nielegalnego przejęcia personelu wzrosną Twoje obroty, pozyskasz nowych pacjentów itp. – będzie to stanowiło „bezpodstawnie uzyskane korzyści”. Sąd może Cię zobowiązać do ich zwrotu na rzecz Twojego konkurenta.
Oczywiście jest to dość duże uproszczenie, ale cóż – taka to już blogowa konwencja. W każdym razie pamiętaj, że
roszczenie o wydanie korzyści może być dochodzone niezależnie lub łącznie (kumulatywnie) z roszczeniem odszkodowawczym.
Brak rozwagi w rekrutacji może więc sporo kosztować. Rozwaga jest zatem ze wszech miar wskazana.
Wierzę, że zazwyczaj intuicja podpowiada Ci, co jest uczciwe, a co niekoniecznie. Czasem jednak sama intuicja może nie wystarczyć…
The form you have selected does not exist.
{ 2 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Świetny artykuł 🙂
Sprawę I ACa 1024/12 prowadziłem jeszcze jako aplikant.
To była DOŚĆ MAŁO jednoznaczna sprawa 🙂
Z uzasadnienia to trochę wynika 🙂 Nawiasem mówiąc, im mniej oczywista sprawa, tym większa frajda 😉